To uniwersalny chlebek, ponieważ można go jeść zarówno na
słodko, nakładając na kromkę konfiturę lub masło orzechowe, jak i jako dodatek
do zup czy sałatek. A to dzięki temu, że w smaku nieco przypomina on chlebek
kukurydziany, choć nie zawiera ani grama kukurydzy. Główną rolę gra tu siemię
lniane, mimo że nie jest to składnik występujący tu w największej ilości, ale
jego smak jest ewidentnie wyczuwalny. Smak tego chlebka jest wyjątkowy i
delikatny, w żadnym stopniu nie przypomina innego wypieku, tym bardziej
kupnego. Bardzo polecam, warto go upiec i sięgać po kolejne kromki.
Składniki:
1 szkl. mleka sojowego
1 łyżka octu jabłkowego
2 ¼ szkl. pełnoziarnistej mąki orkiszowej
60 g mielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka soli morskiej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia (bez dodatku
związków glinu)
160 g musu jabłkowego (niesłodzonego) lub startych na
drobnych oczkach jabłek
Piekarnik rozgrzej do 180°C. Formę o wymiarach 20 x 10 cm wyłóż
papierem do pieczenia.
W misce wymieszaj
mleko sojowe z octem, tak aby się zsiadło i powstała maślanka.
W osobnej większej misce wymieszaj mąkę, siemię lniane, sól
i proszek do pieczenia.
Przelej mokre składniki do suchych i wymieszaj. Przełóż
ciasto do przygotowanej formy. Wierzch możesz udekorować płatkami migdałów lub
pestkami. Wstaw do piekarnika i zapiekaj przez ok. 40 min.
Wyjmij chlebek z piekarnika i odczekaj 15 min, zanim wyciągniesz
go z formy. Przed krojeniem musi całkowicie wystygnąć.
bardzo lubię takie chlebki :) fajny przepis
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś opuściłam się w kwestii pieczenia chleba :( Czasami piekę go niemal codziennie, a później długa przerwa. Teraz nie mam wyjścia, Twój chlebek wygląda baaaaardzo smakowicie, więc nic innego mi nie pozostaje tylko zakasać rękawy :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie :) najpierw piekę jak oszalała kilka dni z rzędu, ale potem lubię zrobić przerwę na owsianki :) a ten chlebek smakuje bosko :) polecam tym bardziej, że zrobienie go nie zajmie Ci dużo czasu, kwestia wymieszania składników :)
Usuńja również piekę chleb, i też niestety mam okres "wzlotów i upadków" jeśli chodzi o regularne pieczenie ;)
OdpowiedzUsuń